Kołodziejczak: głos rozpaczy i ostatni krzyk polskiej wsi
Dziś w Warszawie ma miejsce zapowiadany protest rolników zorganizowany przez związkowców z AGROunii. Podobnie jak poprzedni, z połowy marca, ten też odbywa się przy placu Zawiszy. Postulaty AGROunii pozostają również te same, co w marcu.
Dziś w Warszawie ma miejsce zapowiadany protest rolników zorganizowany przez związkowców z AGROunii. Podobnie jak poprzedni, z połowy marca, ten też odbywa się przy placu Zawiszy. Postulaty AGROunii pozostają również te same, co w marcu.
Resort rolnictwa – zmiany w kierownictwie
Protest planowo miał potrwać do godziny 18.00, jednak lider AGROunii, Michał Kołodziejczak zapewnił o skróceniu manifestacji: –
Ankieta FOR: 85% rolników nie oddałoby dziś głosu na Michała Kołodziejczaka
Protest tradycyjnie rozpoczął się od wysłuchania Roty. O godzinie 10.00 zawyły syreny nie tylko na placu Zawiszy, ale również w wielu innych miejscach stolicy.
Podczas protestu Michał Kołodziejczak mówił: - Dzisiaj są z nami producenci bardzo różnych produktów rolnych, są producenci jabłek zostawieni sami sobie, są producenci świń, głównie ci, którzy mieli problem z ASF i bardzo często ci, którzy nie przetrwali tej nierównej walki, gdzie nikt nie bronił polskiej produkcji wieprzowiny. Dziś docierają do nas liczne głosy, a mianowicie wiemy teraz, że około 300 gospodarstw w Polsce zostało zamkniętych niezgodnie z prawem i bardzo mało nam to wszystko mówi. Dziś niektórzy cieszą się, że nadszedł lepszy czas, ale co z tymi, którzy nie dotrwali? Są z nami producenci owoców, są z nami producenci truskawek, malin, którzy już w wielkiej obawie patrzą na nadchodzący sezon.
Lider AGROunii podkreślił: - Nie wprowadzając odpowiednich reguł handlu, my polscy rolnicy zostaliśmy w pewien sposób sprzedani biznesowi, przez który jesteśmy bardzo często wykorzystywani. I mówi się nam, że to jest normalne, że to jest zgodne z prawem, że to są zasady wolnorynkowe. Idąc tym tokiem myślenia, moglibyśmy codziennie zgłaszać w Warszawie manifestacje i zamykać główne ulice i powiedzielibyśmy: to jest zgodne z prawem. Tak robić nie wolno i tak robić nie będziemy.
AGROunia w swoich postulatach domaga się m.in. wprowadzenia przepisów nakładających na sklepy wielkopowierzchniowe obowiązku oferowania do sprzedaży produktów rolno-spożywczych z minimalnym udziałem 51% produktów pochodzenia i produkcji krajowej oraz graficznego znakowania produktów rolno-spożywczych flagą kraju pochodzenia.
PKP LHS: Pociągi z Ukraińskim zbożem nie wjeżdżały do Polski po wprowadzeniu zakazu
Pozostałe postulaty to nałożenie na Rosję embarga na sprzedaż do Polski węgla kamiennego do czasu zniesienia ograniczeń w eksporcie polskich owoców i warzyw, reforma izb rolniczych, audyt rolniczych związków zawodowych, wprowadzenie zakazu komercjalizacji ujęć wody oraz podjęcie interwencji państwa w celu ratowania rynku trzody chlewnej.
Poniżej prezentujemy oryginalną treść postulatów Wspólnoty Konsumentów i Rolników AGROunia, związaną z „agropowstaniem” zaprezentowane 27 stycznia 2019 roku:
MRiRW: Rozpoczęła się realizacja ustaleń. 280 milionów trafi do rolników
#AGROpowstanie2019
1. Sytuacja w polskim rolnictwie z każdym dniem pogarsza się. Wbrew pozorom (oraz powierzchownej ocenie niektórych osób – zwłaszcza tych „z miasta”) i propagandzie sukcesu uprawianej przez rząd, polska wieś weszła w stan stagnacji, a nawet powolnego umierania.2. Agresywna polityka zagranicznych korporacji, pasywna postawa służb państwowych, nieskuteczna polityka międzynarodowa i podejmowanie decyzji niezgodnych z polską racją stanu, doprowadziły polską wieś do stanu beznadziejności, a wiele gospodarstw na skraj bankructwa.
3. Istniejące dotychczas i funkcjonujące w świecie („światku”) rolniczym podmioty zarówno państwowe, jak i społeczne zmarnowały zasoby, którymi dysponowały, nie wykorzystały one pożytecznie możliwości pracy na rzecz rolnictwa.
AGROunia w proteście przeciw nielegalnemu napływowi zbóż z Ukrainy: Polscy rolnicy nie mają gdzie sprzedawać!
4. Oddolne organizowanie się środowiska rolniczego poza skostniałym układem napotkało na krytykę ze strony ministra rolnictwa, Co grosza, nasza wspólna inicjatywa i organiczna praca na samym dole zostały intencjonalnie zaatakowane przez urząd ministra, który powinien być naszym reprezentantem i sługą polskiej wsi
5. Świadomi sytuacji nieuchronnego upadku strategicznego sektora polskiej gospodarki podejmujemy wszelkie możliwe działania służące podniesieniu tego tematu do rangi, na którą zasługuje. Bezpieczeństwo żywnościowe kraju to użyty przez nas termin wiosną ubiegłego roku, który obecnie powtarzany jest przez wielu polityków (w tym w szczególności tych decyzyjnych pod względem arytmetyki sejmowej), lecz pozostaje w ich ustach pustym sloganem. My, którzy jako pierwsi wskazaliśmy na zagrożenie utraty przez Polskę suwerenności gospodarcze i ekonomicznej w tym względzie, podejmujemy nieustające działania mające na celu poważne potraktowanie tego niebezpieczeństwa.
Działacze AGROunii przed sądem: „Chcieliśmy tylko porozmawiać z premierem”
6. Polska wieś jest nierozerwalnie związana z miastem. Wspólnie tworzymy ekosystem gospodarczy i społeczny. Da celów wąskiej grupy interesu jesteśmy skutecznie skłócani, głównie czynnikami natury ekonomicznej. Nie jest naszą winą, ani nie czerpiemy satysfakcji z faktu, iż „miastowi” przedsiębiorcy spotykają się z wyższymi progami obciążeń podatkowych niż my. Dla przykładu: rodzinna szwalnia konkuruje z azjatyckimi tygrysami, my konkurujemy na nierównych zasadach z zachodnim rynkiem, który w porównaniu z nami korzysta ze znacznie większych przywilejów i wsparcia swojego państwa. Polski rząd zaś przeznacza nasze wspólne (miasta i wsi) środki finansowe na dotowanie zagranicznych koncernów (np. Mercedesa – na zakup którego jako nowy samochód w Polsce właściwie nikogo nie stać...), kiedy My polscy przedsiębiorcy wykrwawiamy się pracując po 12 godzin na dobę i więcej.
7. Beznadziejność sytuacji oraz wyczerpanie się formuły bezproduktywnych rozmów z ministrem rolnictwa, który reprezentuje stanowisko rządu RP skłania nas do podjęcia dalszych działań. Dla wielu jedynym słusznym (jedynym?) krokiem wydaje się być zaostrzenie kirsu wobec sprwujących władzę. W sytuacji totalnego ignorowania problemów wsi, a nawet wręcz prób propagandowego przeinaczania rzeczywistości, nie może dziwić nikogo irytacja środowiska i rosnący niepokój społeczny. Wskazując na naszą dojrzałość i potwierdzając szczerość intencji, którą jest dobro polskiego rolnictwa, kierujemy apel do osoby sprawującej najwyższy urząd w kraju – Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o interwencję, puki kluczowy sektor polskiej gospodarki pozostaje jeszcze bastionem polskiego kapitału rodzinnego i ostoją wartości o które walczyli nasi przodkowie.
(rpf) jp
Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.