„Świeżutkie, pachnące, prosto z wędzarni wędlinki - kto pierwszy ten lepszy”. W taki sposób małżeństwo z Pisza reklamowało własne wyroby. Brzmi jak żart, bo w rzeczywistości wędliny były stare i popsute, produkowane bez zezwoleń, z mięsa niewiadomego pochodzenia, przechowywane w bagażniku samochodu.